czwartek, 30 stycznia 2014

Rozdział 1

Oh, you can't hear me cry
See my dreams all die
From where you're standing
On your own.


  Dźwięki wydobywające się z głośników radia, dawały chwilę ukojenia, a spokojny głos Ben'a Cocks'a, przyjemnie koił moje uszy, pozwalając zatopić się w własnych myślach. Piosenka tę poznałam, gdy dowiedziałam się rok temu o rozwodzie rodziców, co kompletnie wybiło mnie po raz kolejny z rytmu życia. Ten dzień był jednym z tych dni, których nie chciałam pamiętać. Nie myślałam nigdy, o tym, że moi rodzice mogliby przestać się kochać. Było to dla mnie nierealne, ale kiedy się o tym dowiedziałam, załamałam się. Nie chciałam po raz drugi przechodzić tego samego. Pragnęłam być szczęśliwa. Od małego byli dla mnie wzorem małżeństwa, które bardzo sobie ceniłam. Widocznie nawet taka wspaniała miłość odchodzi, tak jak przyjaźń. 
  Oparłam głowę o zagłówek fotela, przymykając oczy i stukając palcami w rytm piosenki o udo. Zbłąkane kosmyki włosów odgarnęłam za ucho, a lekko wilgotne dłonie wytarłam w siedzenie. Od godziny wraz z moim bratem oraz przyjaciółką, poruszamy się autem jak ślimaki, przez wypadek, który odbył się kilka kilometrów przed nami. Z informacji, które udzielali sobie wzajemnie kierowcy, wynikało, że młoda kobieta została potrącona przez auto na pasach i jej stan jest stabilny. Mężczyzna, który kierował owym pojazdem, był pod wpływem alkoholu. Facet był bezmyślny, że nie domyślił się, co może się stać po wypiciu procentowego trunku. Ale kto w stanie upojenia myśli racjonalnie? Popełniamy różne głupstwa, ale nic nie usprawiedliwiało tej osoby o popełnionym przestępstwie. Myśl, że niewinna niczemu kobieta mogła umrzeć, przyprawiła mnie o niezbędne dreszcze. Sytuacja, w której się znalazłam wraz z Lucasem i Victorią, nie była dla nas w żadnym przypadku przyjemna. Pogoda robiła się coraz bardziej słoneczna, a w pojeździe brata, który był dość starym autem, robiło się coraz cieplej, a fakt, że klimatyzacja była rozwalona, a korek, który utworzył się podczas nieprzyjemnego wydarzenia, był niewyobrażalnie ogromny, przyprawiało nas o ponure humory.
- Nienawidzę dzisiejszego dnia i tego grata- burknęła dziewczyna na tyle głośno, aby mój brat, który bardzo kocha swoje stare auto, usłyszał. Wiedziałam, że jeżeli odpowie coś głupiego, to zacznie się awantura, a to w ich wypadku jest bardzo częstym zjawiskiem. Mieszkanie z nimi pod jednym dachem podczas naszego pobytu w stolicy, było istną katorgą. Rzucali sobie wzajemnie kąśliwe uwagi, wyzywali i wyśmiewali się ze swoich upodobań.
- Kobieto, cały czas narzekasz, jakby to wszystko było moją winą. Mam dość twojego zrzędzenia. Zamkniesz się, albo możesz zacząć szukasz innego transportu- brat widocznie był już zirytowany postawą mojej przyjaciółki. Brązowe włosy zmierzwił lewą ręką, robiąc tak zwany artystyczny nieład. Z Lucasem nie jesteśmy do siebie aż tak bardzo podobni. On ma brązowe oczy, a ja zielone. Z wyglądu przypomina mi strasznie ojca, za którym cholernie tęsknie, mimo, że nie przyznaję się temu na głos. Usłyszałam głośne westchnięcie przyjaciółki. Victoria zazwyczaj taka jest, że jak nie szło, tak jak po jej myśli, to mogła godzinami nawijać, a jęków i narzekań nie było końca.  Bądź co bądź, naprawdę pragnęłam obejść się dzisiaj bez zbędnych kłótni, których mam na dłuższą metę dość. Tydzień z nimi i przyjaciółmi Lucasa, który miał polegać przede wszystkim na imprezach, skończył się również na obijaniu się przed telewizorem. Zdecydowanie nie tak wyobrażaliśmy sobie spędzanie czasu, ale mimo wszystko, było dobrze. Na początku byłam cholernie uparta co do tego wyjazdu. Jednak stwierdziłam, że powinnam cieszyć się życiem, bo tak łatwo można je w tych czasach stracić. Może obawiałam się kogo tam spotkam? Widząc jego twarz na plakatach, wielkich panoramach, czułam się nieswojo. Tak jakby obserwował mój każdy ruch, a nawet oddech. Mimo iż zdawałam sobie z tego sprawę, że to tylko moja bujna wyobraźnia, to i tak nie dawało mi spokoju. Zachowywałam się jak paranoiczka, uciekając wzrokiem wszędzie gdzie popadnie, byleby nie na jego uśmiechniętą twarz. Musiałam wyglądać co najmniej dziwnie, kiedy zakrywałam sobie całą twarz włosami. Kilka razy zostałam uderzona w ramię przez Victorię, której pewnie wstyd było za moje zachowanie. Nic nie mogłam na to poradzić. Ona po części tego nie rozumiała. Nie zdawała sobie sprawy jaki ból mi sprawiał jego widok, a na fakt, że był praktycznie wszędzie, miałam ochotę rozpłakać się jak małe dziecko. Z jednej strony chciałam być silna i w końcu sobie jego odpuścić, a z drugiej wykrzyczeć wszystko co mnie ogarniało w środku. Zastanawiało mnie tylko jedno. Czy naprawdę o mnie zapomniał? Wiem, że jest obrzydliwie sławny oraz bogaty, o czym świadczyć mógł jego dom , ale skoro tyle lat się przyjaźniliśmy, to musiało, to dla niego coś znaczyć. Może się mylę i tylko ja dalej rozdrapuję rany? Dziękowałam w duchu Bogu, za dwójkę kochających mnie ludzi. Lucas i Victoria mimo iż mają całkiem inne charaktery, to potrafią się zgrać. Dla niektórych mogło być dziwne, że przyjaźnie się z bratem, ale szczerze miałam gdzieś innych. Westchnęłam głośno, próbując zmienić moją pozycję na lepszą. Tyłek zaczął już mnie pobolewać, ale z ulgą mogłam stwierdzić, że poruszamy się coraz szybciej. 


 - Muszę do toalety – usłyszałam głos za moimi plecami. Spojrzałam w kierunku brata, a on totalnie niewzruszony gadaniem Victorii, jechał dalej. Dziewczyna zaczęła pokazywać ręką w kierunku pobliskiej stacji, informując nas, że tu ma się zatrzymać. Mój brat kompletnie nie zwracał na nią uwagi, pewnie przez to, że obraziła jego auto. Mimo, że ten pojazd nie było jakiś rewelacyjny, a model był dość stary, to mój brat nie zwracał na to uwagi. Sam zarobił pieniądze na kupno tego auta z czego był cholernie dumny, a słysząc jak ktoś obraża jego ‘niunię’, wprawiało go w złość. Dziewczyna nie podając się zaczęła machać po raz drugi ręką, że ma się na tej stacji zatrzymać, natomiast on totalnie ją olewał. Usłyszałam cicho słowo ‘palant’, na co zaczęłam chichotać. Spojrzał na mnie brązowymi tęczówkami, ale zbyłam go ręką.
- Zatrzymaj się w jakiejś knajpie. Długo staliśmy w tym korku i przydałoby się rozruszać ciało. W dodatku jestem strasznie głodna, a tyłek mi odpada- teatralnie masowałam brzuch pokazując mu, jak bardzo domaga się jedzenia. 

  Wzrokiem skanowałam ludzi siedzących w barze u  'Joe'a'. Nie zdziwił mnie widok obleśnych, grubych motocyklistów, którzy klepali po pośladkach kelnerki i bezczelnie zaglądali w ich biust. One nawet nie zakazywały im takiego zachowania, albo może już do tego przywykły? Zniesmaczona odwróciłam wzrok na swoje dłonie, ukradkiem spoglądając na Lucasa, który nieudolnie próbował flirtować z barmanką, gdy nalewała do kufli piwo. Zaśmiałam się, gdy powiedział do niej jeden z tandetniejszych tekstów świata. Lucas zaczął się drapać za karkiem z zażenowania i wstydu, które było widać przez zaczerwienione policzki. Musiałam przyłożyć rękę do ust, żeby zaprzestać mojego histerycznego śmiechu. Ten widok był przekomiczny. Serwetką wytarłam kąciki oczu do których napłynęły mi łzy. Chłopak ciskał morderczym wzrokiem w moją postać, a ja niewzruszona tym, z dużym uśmiechem wytknęłam mu język. Byłam rozbawiona jego zachowaniem. Po chwili przyniósł dwa kufle napoju procentowego dla mnie i Victorii, która obecnie poprawiała swój wygląd przed lustrem w łazience. 
- Dobrze, że umiem pływać, bo utonąłbym w twoich oczach- grubiańskim tonem zaczęłam jego naśladować , wybuchając po raz kolejny niepohamowanym śmiechem. Myślałam, że już nikt nie używa takich tekstów na podryw, ale widocznie Lucas jest inny. Chciałam dalej wyśmiewać się z niego, ale przerwał mi jego głos.
-Skończ- rzucił szybko ze złością, bawiąc się solniczką. Był ewidentnie wkurzony swoją głupotą. Ta dziewczyna naprawdę była ładna. Czarne włosy miała spięte w koka, a brązowe oczy delikatnie miała podkreślone tuszem. Ze strojem może nie było jakiejś rewelacji, bo miała na sobie czarne rurki oraz białą koszulkę z nazwą nieznanego dla mnie zespołu, ale widać było, że jest miłą osobą. Ale pozory mogą mylić, nie? Na chwilę obecną za żadne skarby świata, nie chciałam poznawać nowych osób.To jest tak, jakbym się bała nawiązywać nowe kontakty. Zdarzało się, że rozmawiałam na luzie, ale wtedy musiałam być nieźle wstawiona, albo pogadanka była krótka. 
-Co ma skończyć?- ni stąd ni zowąd przede mną pojawiła się postać przyjaciółki, która z pewną nonszalancją zajęła obok mnie wolne miejsce, poprawiając swoją fryzurę, która i tak wyglądała perfekcyjnie. Po chwili barmanka przyniosła nam trzy porcje frytek, na co Lucas wysłał jej niemrawy uśmiech. Pewnie w duchu modląc się, żeby nie wyszedł na jeszcze większego pajaca. Skinęłam głową do dziewczyny na znak, że dziękuję i wzięłam gorącą frytkę, mocząc ją w ketchupie.
-Nasz Lucas, zbłaźnił się przed tą barmanką- pokazałam głową w stronę oddalającej się dziewczyny. Przyjaciółka odwróciła się jak na rozkaz, przyglądając się jej ze skupieniem. Chociaż nie widziałam teraz twarzy brata, to wiedziałam, że przewraca oczami.
-To całkiem w jego stylu- kąśliwe odpowiedziała brunetka, wykrzywiając usta w aroganckim uśmiechu.- Co żałosnego zrobiłeś?
Opowiedział jej z szczegółami całą historię, a dziewczyna zaczęła mu dogryzać, mówiąc jaki on jest niedojrzały. Lucas jest od nas dwa lata starszy, ale zachowanie jego jest na poziomie nastolatka, co wynikało z sytuacji przed chwilą. W dłonie chwyciłam kufel, upijając kilka łyków zimnego piwa. 

 Widząc tabliczkę z napisem 'Holmes Chapel", ucieszyłam się. Byłam strasznie zmęczona tą długotrwałą podróżą. Pragnęłam położyć się na łóżku i odlecieć w błogą, krainę snów, której w tym momencie tak bardzo potrzebowałam. Odstawiliśmy Victorię pod jej domem, uprzednio żegnając się i ruszyliśmy dalej w stronę naszego domu. Gdy zatrzymaliśmy się, zobaczyłam na naszym podjeździe srebrny samochód, którego prędzej nigdy nie widziałam. Popatrzyłam w stronę Lucasa, który nie wydawał się wcale zdziwiony. Szybko wyszłam, zatrzaskując zbyt mocno drzwi, bo auto całe się zatrzęsło. Kiedy byłam coraz bliżej, to serce biło mi jak szalone. Chociaż wydawało mi się moje zachowanie z lekka szalone, bo co mogę tam zastać? Koleżankę mamy, które umówiły się razem na kawę? Miałam jednak to cholerne uczucie, że zaraz, to co tam zastanę, nie będzie dla mnie przyjemne. Weszłam po cichu do domu, oddech uwiązł w gardle,a nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Dzisiaj już na pewno nie zasnę.


And i feel so cold
This house no longer
Feels like home

________________________________________________________________________

No to mamy rozdział 1! Chciałam wam wszystkim podziękować za miłe słowa pod prologiem. Jesteście kochani! 
Miałam problem z zaczęciem tego rozdziału, więc nie wiem, czy się wam spodoba. Miałam trochę inną koncepcję, ale jakoś mi nie wyszło. Co sądzicie o Shannon, Victorii i Lucasie? Jak myślicie co zobaczyła Shannon w domu? Piszcie w komentarzach! 
Do następnego!


PS. Zaktualizowałam bohaterów, więc możecie się im bardziej przyjrzeć. Jeżeli chcecie być informowani, to proszę o zostawienie w komentarzu swojej nazwy na tt. :)

15 komentarzy:

  1. Świetny! Czekam na nexta / @polishfanif_1D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny :) ciekawe kto przyjechał tym autem ..
    Juz nie mige sie doczekać następnego xx
    @my_five_dreams

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział - rewelacja. Haha coś czuję, że ja i Lucas to dwie bratnie dusze, haha :D Rozdział dobrze zaczęty. Booże, jakie ty piękne opisy robisz, też chciałabym umieć takie pisać, nawet nie wiesz jak bardzo. ;o
    Więc tak - uwielbiam tą trójkę przyjaciół :D (jeżeli tak to mogę ująć, bo chyba rodzeństwo też może się przyjaźnić...)
    A więc myśle, że Shannon zobaczyła tam mamę Harry'ego, albo samego Harry'ego we własnej osobie. :D Albo swoich rodziców razem, naprawdę nie mam pojęcia, ale nie mogę doczekać się drugiego rozdział! :)
    Piszesz bosko!
    Życzę weny xo
    @cuddlemelouehh

    OdpowiedzUsuń
  4. MATKO!! MATKO TO JEST GENIALNE! :DDD Mam nadzieję, że tam stał Harry z bukietem róż!! ;D Bardzo mi się podoba!! ;D
    Czekam na nexta i pozdrawiam! ;) xxxx
    @pauLa516

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale dno :/


    Hahah, żartuje :D
    W domu pewnie będzie Harry, albo chociaż jego mama, która jakimś sposobem spowoduje, że Shannon go spotka <3

    No chyba, że robisz nas w konia i my tu sobie robimy nadzieję, a tam będzie ktoś inny. Może ktoś z jakimś newsem, albo "kolega mamy" lub "nowy kolega mamy", który może się okazać niezłym palantem, albo będzie miał coś wspólnego z 1D.
    Mam takie pomysły, bo w końcu rodzice głównej bohaterki się rozwiedli ;P

    Życzę weny i proszę o informowanie ;)
    @justynast456

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O i jakbyś mogła wyłączyć weryfikację obrazkową, ona strasznie denerwuje ;)

      Usuń
  6. Nareszcie udało mi się przeczytać rozdział! :) Długość moim zdaniem jest idealna - nie za długi, ale także interesujący, dzięki czemu pochłonęłam go bardzo szybko! Bardzo podobają mi się wszystkie opisy, np.: wypadku, czy tego jak się czuła w Londynie. Urozmaicają rozdział :) I tak jak prawdziwa pisarka... Musiałaś skończyć w takim momencie, haha! Tyle pomysłów pojawia się w mojej głowie na to, kto to może być.... Kochanek matki ma nowy samochód? :P Ktokolwiek powiązany z 1D? Ojciec z nowym samochodem? Ale pewnie to będzie nasz kochany Hazz, który zrobi wielkie WELCOME BACK *.* Nie mogę doczekać się następnego rozdziału kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo podoba mi się to opowiadanie oraz Twój styl pisania :)
    Cieszy mnie to że Shannon dobrze dogaduje się z bratem, czego jej zazdroszczę :) Victoria też wydaje się być miłą osobą.
    Myślę, że Harry zrobił suprise i przyjechał do Holmes Chapel :3
    Życzę weny i czekam na nn :) xx
    @xAgata_Sz

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział! Czekam na następny! : ) @Maddie1D1D1D

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział!
    Na pewno będę tu zaglądać częściej :)
    @Hazza_OMFG

    OdpowiedzUsuń
  10. Woow!!:)świetny blog:)a rozdział GENIALNY:D Hymmm..mi tam się bardzo podoba ten rozdział:]Nie mam pojęcia, kogo tam znajdzie Shannon, ale wyczuwam Harry'ego hihii:))ale wolę poczekać na kolejny świetny rozdział i się dowiedzieć:)) pozdrawiam i życzę weny @Best_faan_ever
    P.S Dziękuję za zaproszenie mnie na swojego bloga :** Już mi się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Już po samym prologu się zakochałam,a po tym rozdziale jeszcze bardziej. Shannon nie chce się pewnie przyjaźnić z innymi przez to co przeszła przez Harry'ego,który ją zostawił... Mogę się założyć o wszystko,że będzie tam Harry albo jego mama.
    +Przy prologu słuchałam piosenki Ed'a Sheeran'a,która idealnie do niego pasowała :') Czekam na kolejny!!11!1! @cleverhazza

    OdpowiedzUsuń
  12. świtne czekam na nexta myślę że wiem kogo zobaczyła

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej, nominowałam Cię do Liebster Blog Award :) Więcej informacji u mnie na blogu revolt-zayn-malik-ff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. O mój Boże. Lucas jest uroczy *.* Nie wiem czemu on i Victoria byliby jak dla mnie epicką parą xD OMFG HARROLD STYLES NA NIĄ CZEKA !!!!

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K